Polska Myśl Narodowa

Witryna Polska Myśl Narodowa stawia sobie za cel tworzenie i popularyzację opracowań na następujące tematy: interes narodowy Polaków w XXI wieku, polska tożsamość narodowa, postawa narodowa (nacjonalizm) kontra pseudopatriotyzm, historia narodu polskiego i jej narodowa wykładnia, ekonomia i zgubny wpływ forsowania neokolonialnego kapitalizmu na losy narodu, kapitalizm neoliberalny a demografia, cenzura i manipulacje socjotechniczne w Internecie. <!– naSSsDkNe6tDO2ACMtRb5IoMRwo –>

Powstanie Warszawskie oczami narodowca

(Tym fragmentem szerszego artykułu o powstaniu chciałbym przybliżyć czytelnikom mniej znane okoliczności podjęcia decyzji o rozpoczeciu Powstania. W dalszych fragmentach, które tu będą systematycznie [na ile pozwolą na to inne obowiązki] dodawane spróbuję przedstawić ocenę zrywu z pozycji narodowych.)Powstanie Warszawskie to jedna z wielu tragedii, które dotknęły naród polski podczas drugiej wojny światowej. Polacy byli od początku tej wojny brutalnie eksterminowani przez Niemców. Już w pierwszych miesiącach okupacji doszło do planowych mordów na dziesiątkach tysięcy iteligentów, aktywistów politycznych i społecznych, osób zasłużonych dla Polski w Powstaniach Śląskich i Powstaniu Wielkopolskim. Jakie miejsce w martyrologii narodu polskiego zajmuje Powstanie Warszawskie? Ogółem na terenach okupowanych przez Niemców w latach 1939-1945 zginęło 3 mln etnicznych Polaków (w tym 1,3 do 1,5 mln w obozach koncentracyjnych) i 2,7-3 mln obywateli polskich pochodzenia żydowskiego[1].
Liczba cywilnych ofiar niemieckiego ludobójstwa w Warszawie jest szacowana na 150-200 tys.[2], 5 do 6,6% ogółu strat polskich. Dla porównania – w zupełnie zamilczanej przez „polskie” władze rzezi Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, dokonanej przez OUN i UPA Ukraińcy zamordowali 100[3]-130[4] tys. osób. Powyższe zestawienie prezentuję, aby uzmysłowić czytelnikom, jak niewielką cząstkę uwagi poświęcamy pamięci o milionach Polaków pomordowanych przez Niemców – i jak znaczącą częścią świadomości Polaków o ofiarach jest pamięć pomordowanych w Powstaniu Warszawskim. Nie robię tego w celu umniejszenia tragedii Powstania oczywiście – tylko w celu zwrócenia uwagi, że nasze postrzeganie historii staje się wskutek działania mediów punktowe. Polska golgota to lata systematycznego ludobójstwa, śmierci zbyt ciche, by o nich pisać chwytliwe artykuły i filmować reportaże. Co gorsza – nawet męczeństwo mieszkańców Woli, Mokotowa, Ochoty i Śródmieścia pozostaje w cieniu heroicznych wątków historii Powstania. Jesteśmy uczeni przez media pamiętania o łatwiejszej i przyjemniejszej części naszej historii, cena, którą przyszło zapłacić jednym Polakom za heroizm innych spychana jest na margines oficjalnych obchodów – i zbiorowej pamięci narodu.

Co wyróżnia ofiary Powstania Warszawskiego? To, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa można było tych strat uniknąć. Niemal nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że o tragedii zadecydowały cztery osoby – Leopold Okulicki, Tadeusz Komorowski, Tadeusz Pełczyński i Antoni Chruściel, zmieniając decyzję podjętą zaledwie trzy godziny wcześniej. Nowa decyzja była całkowicie niezgodna ze starannie przemyślanymi i konsultowanymi z władzami cywilnymi pierwotnymi planami AK:

PIERWOTNE PLANY OPERACYJNE AK

Warszawa z uwagi na wartość gromadzonych od wieków bezcennych dóbr narodowych oraz społecznego aktywu ludzkiego, zgodnie z decyzjami władz II-ej Rzeczpospolitej tak w kraju jak na wychodźstwie – wyłączona była z planów walki. Generał Sosnkowski, jako Naczelny Wódz dopuszczał – jedynie przy szczęśliwym zbiegu okoliczności – zaatakowanie w Warszawie tylnich straży niemieckich wycofujących się z miasta. Sekundował mu w tym, będący w Warszawie przedstawiciel skonfederowanych stronnictw politycznych Kazimierz Pużak. Dyskusje dotyczyły tylko, czy wycofujące się tylne straże niemieckie zaatakować już w śródmieściu czy dopiero na Ochocie.[5]
(…)
W brzemienny w skutki poniedziałek 31 lipca w godzinach rannych odbyła się ostatnia odprawa Komendy Głównej AK. Wniosek o natychmiastowe wszczęcie walki postawił gen. Pełczyński. Posłużył się bluffem, twierdząc, że Warka jest już zajęta, czyli rozpoczął się manewr okrążający. Chwyt ten odparował płk Pluta-Czachowki powołując się na ostatnie meldunki wywiadu.
Bór zamknął naradę stwierdzeniem, że ani dziś ani jutro nie wyda rozkazu do walki, po czym udał się na naradę z Delegatem Rządu i z przedstawicielami stronnictw politycznych.
Na naradzie tej Bór przedstawił niejasną sytuacje na froncie oraz fatalny stan uzbrojenia oddziałów warszawskich. Wywołało to deprymujące wrażenie.
Po referacie Bora i dyskusji, członkowie ówczesnego dyrektoriatu Podziemia jednomyślnie stanęli na stanowisku zaostrzenia rygorów ostrożności przy podejmowaniu decyzji o podjęciu walki. Szczególną ostrożność nakazywał Kazimierz Pużak. Miały obowiązywać ustalenia Szefostwa Operacji, że walkę można podjąć dopiero po stwierdzeniu manewru armii sowieckiej, oskrzydlającego miasto (por. [9]). I miały się ograniczyć tylko do atakowania wycofujących się niemieckich tylnych straży. Narada zakończyła się o godzinie 14-tej.[6]

Z przytoczonego cytatu wynika jasno, że decyzja o rozpoczęciu walk w Warszawie została podjęta w warunkach zupełnie innych, niż sprecyzowane w planach. Zdroworozsądkowe plany, pozwalające zminimalizować liczbę ofiar cywilnych i straty materialne zostały całkowicie zignorowane w niejasnych okolicznościach, podczas narady o godz. 17. O planowanej akcji nie uprzedzono Anglii, nie podjęto prób zapewnienia pomocy Armii Czerwonej, od której działań zależało powodzenie polskiego powstania. Proszę zauważyć – od narady, na której ustalono, że sytuacja jeszcze nie dojrzała do podjęcia działań, do decyzji diametralnie odmiennej upłynęło zaledwie kilka godzin – w ciągu których sytuacja na froncie nie zmieniła się na bardziej sprzyjającą, nie zmieniła się też w kolejnych dniach [7]. Przed opinią publiczną w kraju ukryto fakt nieskoordynowania działań z sojusznikami (i „sojusznikiem naszych sojuszników”):

Jaką pomoc dowództwo Powstania Warszawskiego zagwarantowało swoim podkomendnym i ludności cywilnej Warszawy?

12 sierpnia 1944 agencja TASS poinformowała:
„W ostatnich dniach, prasa zagraniczna zamieszczała wiadomości ,z powołaniem się na gazety i rozgłośnie Polskiego Rządu Emigracyjnego o powstaniu i walkach,które wybuchły w Warszawie 1 sierpnia na rozkaz emigrantów z Londynu i trwają po dziś dzień. Gazety i rozgłośnie Polskiego Rządu Emigracyjnego czynią przy tym aluzję ,jakoby powstańcy w Warszawie pozostawali w kontakcie z dowództwem radzieckim, które nie okazało im należytej pomocy.
TASS upoważnione jest do oświadczenia,że te twierdzenia i aluzje prasy zagranicznej są albo rezultatem nieporozumienia albo przejawem oszczerstwa pod adresem dowództwa radzieckiego. TASS jest poinformowana ,że ze strony londyńskich kół polskich,ponoszących odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie ,nie czyniono żadnych prób, aby zawczasu zawiadomić i uzgodnić z radzieckim dowództwem wojskowym jakiekolwiek wystąpienia w Warszawie. Wobec powyższego odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie spada wyłącznie na polskie koła emigracyjne w Londynie.

Komunikat TASS wywołał w Warszawie duże poruszenie zwłaszcza wśród ludności cywilnej. W trudnej sytuacji znalazł się Mikołajczyk podkreślający swe sukcesy w ZSRR i wpływy w koalicji. 13 sierpnia po zażądaniu wyjaśnień przez Churchilla musiał przyznać że nie było żadnej uprzedniej koordynacji z ZSRR.
Oświadczenie TASS i rozsiewane w UK pogłoski o jakoby uzgodnionym z rządem JKM powstaniu, które „WB zdradziła” zdopingowało rząd brytyjski do odcięcia się od inicjatorów akcji w Warszawie. W nocie przekazanej 14 sierpnia 1944 ambasadorowi Raczyńskiemu brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdzało m.in.:
„Decyzja rozpoczęcia generalnego powstania w Warszawie powzięta została bez uprzednich konsultacji z Rządem Jego Królewskiej Mości, który wobec tego znalazł się w niemożności przygotowania z góry planów współpracy(…)
Ogólna strategia sowiecka widocznie nie pozwala na natychmiastowe zaimprowizowanie operacji w okolicach Warszawy, skoordynowanych z powstaniem warszawskim w tym mieście, o którego wybuchu ani rząd Sowiecki ani Rząd JKM nie były z góry przestrzeżone”
.
Notę tę zatajono przed ośrodkami krajowymi ale w kręgach dyplomatycznych była znana – wiedziano w jak złym świetle stawia ona dowództwo Powstania w Warszawie.
Cyt za: http://www.dws.org.pl/

Powstanie wybuchło więc nagle, decyzję zmieniono w ciągu ok. 3 godzin, a wyznaczony termin wykluczał jakiekolwiek uzgodnienia z aliantami. Należy przy tym pamiętać o informacji dostarczonej (30.VII, narada KG AK[8]) przez J. Nowaka-Jeziorańskiego, że na pomoc Wielkiej Brytanii dla ewentualnego powstania nie można liczyć – jedyną nadzieją pozostawała więc odsiecz Armii Czerwonej, nierealna w zaistniałej sytuacji politycznej (i, wedle najnowszych badań – do końca sierpnia również niemożliwa z punktu widzenia militarnego[7]). O zmianie decyzji, zgodnie z wieloma publikacjami (m. in. „Powstaniem Warszawskim” prof. Ciechanowskiego) miał przesądzić meldunek A. Chruściela, o zaobserwowaniu czołgów Armii Czerwonej na południe od Pragi. Taka wersja wypadków jest mało prawdopodobna, ponieważ dowódcy AK zdawali sobie sprawę z tego, że mosty na Wiśle są zaminowane i zostaną wysadzone, jeśli tylko powstanie zagrożenie zdobycia ich przez Armię Czerwoną. Wiedzieli również, że lewobrzeżna Warszawa nie będzie zdobywana poprzez bezpośredni desant z Pragi, ponieważ nie jest to zgodne z regułami sztuki wojskowej. Dodatkowo – zdawali sobie sprawę z tego, że dopóki Armia Czerwona nie zdobędzie i nie umocni przyczółków na północ i południe od Warszawy, oraz nie osiągnie minimum ujścia Bugonarwi do Wisły – nie ma mowy o tego typu operacji oskrzydlającej miasto[7], o jakiej wspomniano w pierwotnych planach operacyjnych AK powyżej (por. operacja oskrzydlenia Warszawy, ofensywa zimowa 13.I.1945,Przebieg linii frontu pod Warszawą 31.VII.1944). Mimo to na naradzie rozpoczętej ok godz. 17. 31.VII zapadła brzemienna w skutkach decyzja.

Ilustracje

Operacja oskrzydlenia Warszawy, ofensywa zimowa 1945

Operacja oskrzydlenia Warszawy, ofensywa zimowa 1945

Przebieg linii frontu pod Warszawą 31.VII.1944

Przebieg linii frontu pod Warszawą 31.VII.1944[7]

Bibliografia

1. Hanna Cieniuszek: Zbrodnie hitlerowskie w Polsce. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1971, s. 14-19, 53-57.
2. Marek Getter. Straty ludzkie i materialne w Powstaniu Warszawskim. „Biuletyn IPN”. 8-9 (43-44), s. 66, sierpień – wrzesień 2004.
3. Grzegorz Motyka, Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła”, Kraków 2011, s.447
4. Ewa Siemaszko, Bilans zbrodni, s. 93; [w:] Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej nr 7-8/2010.
5. Jan Matłachowski, Kulisy genezy Powstania Warszawskiego (skrót) (wyd. Poldom, Londyn, 1978) Opracowanie: Jan Sidorowicz, [w:] KULISY KATASTROFY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Wybrane publikacje i dokumenty, Warszawa 2009, do pobrania w PDF na stronie http://www.powstanie.pl/), str. 72
6. Jan Matłachowski, op.cit, str 75-76
7. Norbert Bączyk, Zatrzymany front?, Poligon 4 (27) / 2011, str. 13.
8. Jan M. Ciechanowski: Powstanie Warszawskie. Zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1987, s. 380-381.
9. Władysław Pobóg-Malinowski: Najnowsza historia polityczna Polski 1864-1945. T. III. Londyn: 1960, s. 618-619.

Jak narodowcy-uczestnicy powstania oceniali je w dniu kapitulacji?

Wielka Polska, Rok V, Warszawa, Poniedziałek, 2 październik 1944 R.

(uwaga red.: „Wielka Polska” była organem NSZ. Poniższy tekst jest niewątpliwie trzeźwą i wartościową oceną Powstania Warszawskiego, mimo, że pisaną „na gorąco” i bez informacji znanych współcześnie. Obok tak trzeźwych ocen, jak poniższa pisywano w „Wielkiej Polsce” teksty zupełnie oderwane od rzeczywistości militarnej oraz politycznej, które zaszkodziły wielu narodowcom i patriotom, pchając ich ku kolejnej katastrofie – skazanej na klęskę [ale bardzo wygodnej dla USA i Anglii] walce z żydokomunistycznym okupantem zainstalowanym przez Stalina.)

Na ulicach Warszwy panuje złowieszcza cisza. Po obu stronach barykad wstrzymano działania wojenne. To ludność heroicznie bronionej w ciągu dwóch miesięcy stolicy opuszcza miasto. W żadnym z mieszkańców stolicy ta cisza nie wzbudza uczucia odprężenia po wielotygodniowym gwarze (?!?- red.) walki. Za ciszą czai się bowiem groźne widmo kapitulacji. Słowa, którego unikaliśmy w naszych rozmowach w ciągu całej walki, słowa, które wzbudza w każdym z nas uczucie grozy (uwaga red.: AK w prawobrzeżnej Warszawie skapitulowała w pierwszych dniach walk, von dem Bach wielokrotnie proponował AK kapitulację w lewobrzeżnej Warszawie (link)).

Nie byliśmy entuzjastami idei Powstania, wywołanego w dniu 1-szego sierpnia. Decyzja podjęcia każdej walki musi być w naszym pojęciu dyktowana racją polityczną i poczuciem odpowiedzialnosci za następstwa wszczętych działań. Jesteśmy jednak również żołnierzami i czyniliśmy to, co każdy żołnierz winien czynić z momentem rozpoczęcia walki; staraliśmy się na odcinku naszej pracy przez podtrzymywanie nastrojów stwarzać dla walki najkorzystniejszy klimat.

Słowo kapitulacja zwalnia nas jednak z tego obowiąku, nakłada zaś na nas obowiązek innego rodzaju: przeprowadzenia politycznej oceny Powstania.

Przy naszych mniej niż skromnych możliwościach rozpoczynać powstanie można było tylko w wypadku, gdybyśmy mieli zapewnioną realną pomoc w działaniach sowieckich. Danych tych nie było.

Nawet w wypadku powodzenia, poza jednym atutem, jakim byłoby jeszcze jedno potwierdzenie naszej woli walki, nie zyskiwaliśmy nic politycznie.

Natomiast w wypadku niepowodzenia, które trzeba było brać w rachubę, zyskiwaliśmy jedną sławę więcej, traciliśmy natomiast wszystko to, co straciliśmy. Niepowodzenie stało się faktem, a oto jego skutki:

  • Ponieśliśmy olbrzymie straty w sile biologicznej narodu.
  • Przysporzyliśmy narodowi polskiemu nowe dziesiątki tysięcy kalek.
  • Obróciliśmy w gruzy stolicę Polski.
  • Zmarnowalimy wielowiekowy dobytek kulturalny.
  • Doprowadziliśmy do nędzy dziesiątki tysięcy ludzi.
  • Przekreślilismy pięcioletni dorobek konspiracyjny przez wyniszczenie i rozproszenie aktywu politycznego, wojskowego, kulturalnego i gospodarczego.
  • Doprowadzamy do obozów jeńców wojennych kilkadziesiąt tysięcy oficerów i żołnierzy, którzy przetrwali pięć lat okupacji, a teraz do końca wojny będą straceni dla dalszego wysiłku zbrojnego Polski.
  • Dostarczamy nieprzyjacielowi kilkaset tysięcy robotnika, którego Niemcy nie potrafili sami wyłowić.
  • Zaprzepaściliśmy olbrzymi kapitał heroizmu, wykuwającego się przez 5 lat okupacji, Heroizm ten był jedyną i poważną siła, jaką dysponowaliśmy w dniach Powstania.

W zamian za to nie zyskujemy nawet uznania w oczach świata, ceniącego jedynie polityczny realizm, siłę i równowagę psychiczną, romantyczne gesty narodów od dawna już straciły w świecie wagę atutów politycznych.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych już może godzinach kapitulacja stanie się faktem.

Pójdziemy na poniewierkę. Pochłona nas obce miasta i wsie, Wielu z nas nie wróci do stolicy, w obronie której przelaliśmy tyle krwi.

Wszędzie tam, gdzie się znajdziemy, świętym naszym obowiązkiem będzie rozwijać i krzewić te wszystkie wartości, jakie się staną fundamentem pod budowę Wielkiej Polski.

Historycy przyszłych dni ocenią niewątpliwie z perspektywy czasu lekkomyślnie zmarnowany heroizm żołnierza i ludności Warszawy oraz wskażą, jako przestrogę dla przyszłych pokoleń błędy współczesnych.

Niech żyje Wielka, Niepodległa Polska!

Niech żyje Warszawa!

Źródło: Odpis ze skanu: Wielka Polska, Rok V, Warszawa, Poniedziałek, 2 październik 1944 R., str. 1

Czy można było wcześniej przerwać powstanie? Propozycje kapitulacji składane przez von dem Bacha Borowi.

Zgodnie ze swoją koncepcją zlikwidowania powstania poprzez jego kapitulację generał Von Dem Bach wystosował 18 sierpnia 1944 pismo do „komendanta polskich powstańców” w którym zaproponował „złożenie broni i zaprzestanie walki”.

Bach użył w tym piśmie (reprodukowanym m.in przez Kirchmayera)następujących argumentów:
a) Powstanie jest dywersją przeciwko Niemcom,którzy bronią Europy przed „nawałą bolszewicką” i dlatego „W źle rozumianym interesie własnym zwraca się ono przeciwko obrońcom naszego kontynentu”,
b) Powstanie ściągnęło na ludność Warszawy „Największe cierpienia” należy więc dążyć do „uniknięcia zbytecznego rozlewu krwi niewinnych dzieci i kobiet”.,
c) ” w razie dalszej kontynuacji powstania wojsko niemieckie zgodnie z prawem wojny zmuszone będą powstanie na zapleczu frontu niemieckiego wszelkimi środkami stłumić ” , a teraz właśnie nadeszła chwila, kiedy naczelne dowództwo niemieckie „zmuszone jest użyć najcięższej broni dla złamania oporu”.

W konkluzji skierowanego do dowódcy powstania pisma Bach zapewnił ,że kapitulacja nastapi na prawach kombatanckich. „Pan, jak również wszyscy żołnierze i oficerowie traktowani będą jako jeńcy wojenni w myśl zasady Konwencji Genewskiej”.
Pismo Bacha przekazane „Monterowi” w północnym ośrodku śródmiejskim, pozostawione zostało bez odpowiedzi [1] .

Nie zrażony tym Bach kontynuował jednak wysiłki w celu skłonienia powstańców do rokowań kapitulacyjnych. Dnia 20 sierpnia pozycje powstańcze przekroczyło 12 parlamentariuszy(polskich cywili),którzy przynieśli siedmiopunktowe propozycje kapitulacyjne. Gwarantowały one powstańcom w przypadku generalnej kapitulacji m.in. prawa kombatanckie(kapitulację na prawach kombatantów). 26 sierpnia na Śródmieście i Starówkę przeszli 3 wysłani przez Niemców księża polscy z ponowionymi propozycjami kapitulacyjnymi.
Dnia 27 sierpnia Bach próbował się odwołać do pośrednictwa przedwojennego attache wojskowego w Warszawie -dowódcy II Korpusu węgierskiego generała Langyela. Z inicjatywy dowódcy 9 armii generała Von Vormanna podjął się on „nawiązać kontakt z dowódcą AK dla zaprzestania dalszej walki na prawach kombatantów „(Dziennik działań 9 armii str. 101)[2].Wszystkie te sierpniowe propozycje kapitulacji na prawach kombatantów dowodzący powstaniem „Monter”, Delegatura i KG AK pozostawiły bez odpowiedzi. Nie zamierzano przyznawać się do pełnej klęski wojskowej i politycznej i „oddawać pola” w Polsce PKWN. A tym byłoby przyjęcie warunków kapitulacji. [3]
W Polsce mało pisze/wspomina się o sierpniowych propozycjach kapitulacji na prawach kombatantów.

Od 12 sierpnia 1944 „Bór” miał już formalną podstawę/faktyczne upoważnienie z Londynu, podpisane przez NW PSZ generała K.Sosnkowskiego i wicepremiera Kwapińskiego do ewentualnej kapitulacji powstania. Przeciwko któremu jednakże wystąpił Mikołajczyk [4].
____________________________
[1] Generał Jerzy Kirchmayer w swojej pracy „Powstanie Warszawskie” wydanej po raz pierwszy w 1959 (zamieścił m.in. foto tej propozycji Bacha z dnia 18 sierpnia).
[2] B.oficer sztabu 9 Armii Hans Von Kranhals w wykorzystujacej niemieckie archiwalia książce”Der Warschauer Aufstand 1944″ wydanej w 1962 roku
[3] Prof. Antoni Przygoński w dwutomowowej pracy swojego autorstwa „Powstanie Warszawskie”.
[4] Depesze Sosnkowskiego(m.in. ta z 12 sierpnia zawierająca de facto upoważnienie NW PSZ i wicepremiera Kwapińskiego dla „Bora” do kapitulacji) -z „Powstanie Warszawskie 1944: na tropach tragedii” prof.Jana Ciechanowskiego.
Cyt. za: „http://dws.org.pl/

9 responses to “Powstanie Warszawskie oczami narodowca

  1. opolczykpl 3 sierpnia, 2012 o 8:30 am

    Bardzo dobre spostrzeżenia odnośnie wydania rozkazu rozpoczęcia powstania. Ja nieodmiennie odnoszę wrażenie, że powstańców celowo popchnięto na rzeź. Przy okazji „zamordowano” milionowe miasto.
    ______________
    Odpowiedź p.e.1984: Oskarżenie jest na tyle ciężkie, że należałoby mieć twarde dowody. Bazując na materiałach źródłowych i opracowaniach można jedynie stwierdzić, że oficjalna wersja wydarzeń zakłada wręcz niemożliwy do popełnienia błąd w ocenie sytuacji militarnej – i to przez czterech oficerów naraz. Kluczowa jest obserwacja, że nawet zajęcie Pragi nie mogło być dla osoby posiadającej wiedzę teoretyczną z dziedziny wojskowości sygnałem do rozpoczęcia powstania. Jest to tym bardziej szokujące, że jak widać z przytoczonych materiałów – odpowiednie plany działań były wykonane od dawna, czyli kwestie reakcji sił polskich na zmiany sytuacji na froncie musiały być skonsultowane w szerszym gronie zawodowych oficerów.

    • Windex 5 sierpnia, 2012 o 7:23 pm

      > „O zmianie decyzji miał przesądzić meldunek A. Chruściela, o zaobserwowaniu czołgów Armii Czerwonej na południe od Pragi. Taka wersja wypadków jest mało prawdopodobna”
      – A jaka jest twoim zdaniem wersja wypadków?
      ______________
      Odpowiedź p.e.1984: Moim zdaniem prawdziwa wersja wypadków pozostaje nieznana, argumenty przeciw oficjalnej wersji przedstawiłem. Jeśli chciałby Pan wystąpić z własną hipotezą – chętnie przeczytam.

  2. opolczykpl 8 sierpnia, 2012 o 2:07 pm

    A więc bazujmy na faktach.
    W miesiącach poprzedzających powstanie Niemcy zlikwidowali szereg magazynów broni warszawskiej AK. Załóżmy nawet, że nie zostały one celowo zadenuncjowane, aby osłabić AK, a jedynie, że niemieckie Gestapo nagle usprawniło własne działania.
    O przejęciu większej ilości magazynów broni przez Niemców dowództwo AK musiało wiedzieć. W tej sytuacji planując powstanie powinni zadbać o ściąganie do Warszawy broni spoza stolicy. A tymczasem 7 lipca 44 – a więc niecały miesiąc przed wybuchem powstania do lasów wysłano z Warszawy ok. 900 pm-ów z amunicją. W momencie wybuchu powstania warszawska AK dysponowała liczbą 657 pm-ów. Gdyby nie wysłano tamtych 900 do lasu, powstańcy mieliby w sumie w momencie wybuchu powstania ponad 1500 pm-ów i więcej amunicji.
    Na podstawie powyższych faktów nieodmiennie odnoszę wrażenie, że warszawską AK rozbrojono i posłano na rzeź.
    Odpowiedź p.e.1984: Broń opuściła Warszawę w ramach akcji „Burza”. Dekonspiracja magazynów miała miejsce, ale więcej broni znajdowało się w magazynach niedostępnych w momencie wybuchu Powstania niż w tych wykrytych. Przy przytaczaniu faktów należy, zgodnie z zasadami komentowania (lewy margines) powołać się na źródło. Co do odczuć i refleksji – każdy ma prawo do własnej interpretacji zdarzeń, ale na pewno wiemy tylko tyle, ile zdołamy udokumentować. Zgodnie ze znanymi dokumentami nie daje się udowodnić nikomu formułowanych przez Pana zarzutów.

  3. opolczykpl 11 sierpnia, 2012 o 12:26 am

    A więc… ja pisałem o moich „odczuciach” nie stwierdzając autorytatywnie, że było tak, jak ja to „odczuwam”.

    Znam okoliczności (akcja „Burza”) wysłania broni do lasów. Niemniej w niczym to nie zmienia sytuacji. Nawet jeśli gdzieś poza Warszawą prowadzi się operację „Burza” – nie rozbraja się w ten sposób stolicy szykującej się do powstania. Tym bardziej, że wcześniej wpadło w ręce Niemców dużo innej broni warszawskiej AK.
    Inna sprawa – dlaczego Warszawę wyłączono z operacji „Burza” w marcu 1944?
    A wyjaśnienia z brakiem dojścia do większości magazynów broni w momencie wybuchu powstania raczej potwierdzają moje „odczucia”. Wydając rozkaz wybuchu powstania dowództwo miało zapewne wiedzę o tym, że do większości magazynów broni AK nie ma dostępu.

    Dowódcami AK byli zawodowi doświadczeni oficerowie, a nie cywilbanda.
    Wydając decyzję o wybuchu powstania wiedzieli oni więc, że:

    – do dużej ilości magazynów broni nie ma dostępu,
    – nie ma pewności czy dostęp do nich uzyska się po wybuchu powstania,
    – w ręce wroga wpadła spora ilość magazynów broni i ta broń jest bezpowrotnie stracona,
    – na domiar złego w ramach „Burzy” w ogromnym stopniu rozbrojono z pm-ów warszawską AK,
    – nie uzgodniono wybuchu powstania z aliantami,
    – na liczącą się pomoc (zrzuty) nie ma co liczyć,

    a jednak wydali rozkaz do walki.

    Gdyby byli cywilami, można by to wytłumaczyć ich ignorancją w sprawach dotyczących prowadzenia walki.
    Ale ignorantami ci zawodowi oficerowie chyba nie byli…

  4. Michal 17 sierpnia, 2012 o 10:36 pm

    Ludzie o czym wy dyskutujecie? Po jednej stronie Wisly stoi pare tysiecy czolgow, po drugiej tyle samo a tymczasem wy liczycie tutaj ile karabinow mieli harcerze w Warszawie przygotowujacy sie na samobojcza walke?
    Dwie najwieksze armie w historii swiata walcza ze soba i nagle ktos o rozumie debila decyduje ze miedzy te potegi nalezy wpuscic dzieci aby zrobily co? Nie bardzo rozumiem dlaczego tyle lat po tym poslaniu na smierc nieswiadomych mlodych Polakow nikt dotad nie poniosl konsekwencji. Czy to co pisze jest jakims zaskoczeniem? Sprawcy decyzji maja krew na rekach i powinni byc pociagnieci do odpowiedzialnosci nawet gdy juz nie zyja. Nie mozna w ten sposob podchodzic do tej tragedii. Ofiary dopominaja sie sprawiedliwosci.

    • p.e.1984 17 sierpnia, 2012 o 11:14 pm

      To nie tak. Proszę zapoznać się z tekstem i opracowaniami. A najlepiej – książką prof. Ciechanowskiego. Powstanie – nawet z tymi harcerzami i jednym karabinem na 10 miałoby sens militarny, gdyby zostało przeprowadzone według pierwotnych planów. I to jest to istotne novum dla większości czytelników. Nie chodzi o przeszacowanie sił AK, tylko – wybranie takich warunków rozpoczęcia walki, w których istniejąca dysproporcja sił skazywała na krwawą klęskę.

  5. grzanek 3 września, 2012 o 8:41 pm

    Palmer, czy próbowałeś snuć jakieś hipotezy nt. tego co było przyczyną tak radykalnej i nagłej zmiany decyzji przez tuzów powstania? Wiadomo kto przepchnął nowy plan działań?
    ______________
    Odpowiedź p.e.1984: Moim zdaniem prawdziwa wersja wypadków pozostaje nieznana. Nic innego nie da się w tej sprawie orzec, brak danych.

  6. niezalezny 7 października, 2012 o 12:27 pm

    Michal ma 100% racji. Powstanie zostalo wywolane SPECJALNIE zeby wymordowac przyszle ELITY przywodcze Polski. Poto przeciez „zszucili” Jozefa Rettinger’a do Polski w Maju 1944. Mial dla „Polskiego Podziemia” pieniadze i byl wyslany przez MI5 jako Brytyjski agent. Tez podomiez pracowal i dla Sowietow. (Skakal z barykady na barykade w czasie swojej „wizyty”, byl w AK i w AL wybadac sytuacje) AK wydalo na niego wyrok smierci, ktory sie nie udal i to samo AK spowrotem go zawiozlo chorego i sparalizowanego spowrotem do Londynu razem z Arciszewskim. Potem zdali „raport” ze swojej „roboty”. Po wojnie Retinger zalozyl grupe BILDERBERG, ktora teraz spotyka sie co roku „radzic” jak rzadzic swiatem. Nawet w tej grupie sa tacy jak: Kwasniewski, Rostowski, i tez tacy jak Rockefeller, Kissinger, Brzezinski, Clinton, itd.

  7. grzanek 15 listopada, 2012 o 11:16 am

    Czy można by było w zaktualizowanych artykułach dodany tekst jakoś wyróżnić, wytłuścić – cokolwiek? Z góry dzięki :-)
    ____________________
    Odpowiedź p.e.1984: Kolejne aktualizacje będą wyróżniane.

Dodaj komentarz