Polska Myśl Narodowa

Witryna Polska Myśl Narodowa stawia sobie za cel tworzenie i popularyzację opracowań na następujące tematy: interes narodowy Polaków w XXI wieku, polska tożsamość narodowa, postawa narodowa (nacjonalizm) kontra pseudopatriotyzm, historia narodu polskiego i jej narodowa wykładnia, ekonomia i zgubny wpływ forsowania neokolonialnego kapitalizmu na losy narodu, kapitalizm neoliberalny a demografia, cenzura i manipulacje socjotechniczne w Internecie. <!– naSSsDkNe6tDO2ACMtRb5IoMRwo –>

Standard złota i strefa euro jako czynnik kryzysogenny

Tekst wydzielony z Druk pieniądza, parytet złota i recesje.

„Złota waluta” a unia monetarna – skutki makroekonomiczne

Jeśli ktoś choć pobieżnie śledził wiadomości ekonomiczne na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, powinien zetknąć się z pojęciem sztucznego zaniżania kursu jena do USD lub juana (waluta ChRL) do USD. W jakim celu rządy Japonii i Chin mogły zaniżać kurs własnej waluty? Najłatwiej zrozumieć to na przykładzie.

Jeśli robotnik chiński zarabia 1000 juanów i wytwarza za tą pensję np. jeden samochód na miesiąc, a robotnik w USA za równowartość 1000 dolarów wytworzy 2 samochody na miesiąc, to aby Chiny mogły eksportować do USA swoje samochody juan musi być wart nie więcej niż niż 0,5 USD (zakładamy identyczną jakość i brak kosztów transportu!). Jeśli dzięki nowym maszynom i innej organizacji pracy pracownik w USA będzie w stanie wytworzyć 4 samochody miesięcznie, kurs juana do dolara będzie musiał spaść do 0,25 USD, aby chiński samochód był nie mniej atrakcyjny dla amerykańskiego nabywcy niż wytworzony przez lokalnych producentów. Znaczy to mniej więcej tyle, że mierzona samochodami pensja robotnika chińskiego musi być (wskutek jego 4x niższej produktywności pracy) 4x niższa niż pensja pracownika w USA. Cena samochodu będzie identyczna w obu krajach. Jeśli rząd Chin będzie chciał ułatwić eksport samochodów, może obniżyć kurs juana jeszcze bardziej – do np. 0,2 USD. W tej sytuacji konsument w USA będzie mógł nabyć chiński samochód taniej niż amerykański (przemysł w USA zbankrutuje, a pracownicy pójdą na bezrobocie – tak jak np. Hiszpanie i Grecy). Obniżka kursu juana zmniejszy siłę nabywczą chińskiego robotnika na rynkach dóbr importowanych z USA. Amerykańskie samochody będą więc droższe w Chinach niż chińskie.



Co to ma wspólnego ze strefą euro? Przed powstaniem strefy euro kursy walut państw, w których produktywność pracy rosła wolniej niż w innych – były obniżane (lub spadały wskutek gry podaży [sprzedaż dewiz przez eksporterów] i popytu [popyt importerów na waluty] na rynku walutowym ), by utrzymać konkurencyjność cenową eksportu i zmniejszyć konkurencyjność importu. Ten mechanizm zwiększania atrakcyjności cenowej dóbr eksportowanych dla zagranicznego nabywcy (gwałtowna przecena złotego wywołana ucieczką spekulantów z GPW i polskich obligacji – do dolara i euro), pomógł polskiej gospodarce w latach 2008-2009 (czyniąc z polskiego pracownika jeszcze tańszego niewolnika).

Kryzys na rynku długu publicznego jest skutkiem znikniącia mechanizmu dostosowań kursowych po utworzeniu strefy euro. Część państw strefy euro przez kryzysem finansowym prowadziła wzorową politykę fiskalną (politykę nadwyżek budżetowych). Dla części państw peryferyjnych problemem nie jest poziom długu publicznego (mierzonego jako odsetek PKB) lecz jego dynamika związana z brakiem dostatecznego wzrostu gospodarczego (przychody podatkowe nie rosną dość szybko, by pokryć koszt spłaty odsetek od długu publicznego) – gdy padają branże, które dotąd eksportowały, zanika wzrost gospodarczy.

Dla krajów strefy euro istnieją dwa rozwiązania problemu podtrzymania konkurencyjności eksportu – wewnętrzna dewaluacja (obniżenie pensji wszystkich pracowników stosownie do zmian relatywnej produktywności względem innych krajów unii walutowej) albo wyjście ze strefy euro i dewaluacja nowej waluty narodowej. Należy jednak pamiętać, że aby wyjście ze strefy euro uzdrowiło sytuację gospodarczą kraju tak zadłużonego jak np. Grecja – konieczne jest przewalutowanie obligacji denominowanych w euro na walutę narodową. Inaczej wskutek dewaluacji dług publiczny w relacji do PKB wzrośnie (wraz z kursem euro do np. „nowej drahmy”). Dewaluacja wewnętrzna jest w sytuacji wysokiego długu publicznego nonsensem ekonomicznym – obniża przychody budżetu (podatki od płac) – i nie zmniejsza stosownie zadłużenia! Kraj o niskim długu publicznym może jednak strategię dewaluacji wewnętrznej zastosować – i odnieść sukces (o ile społeczeństwo zaakceptuje obniżki płac …).

Standard złota funkcjonuje niemal identycznie jak strefa euro. W obu brak mechanizmu dostosowawczego w postaci płynnych kursów walutowych – waluty „złote” są związane sztywnym parytetem wymiany (wynikającym z mas i prób monet). Państwo zbyt wolno zwiększające produktywność pracy nie może dokonać obniżenia kursu, jak w przykładzie powyżej. Może dokonać wewnętrznej dewaluacji – albo opuścić standard złota. Tak postąpiły państwa w czasie Wielkiego Kryzysu w celu odzyskania konkurencyjności (dewaluowano własną walutę, dokonywano ekspansji monetarnej i fiskalnej – co zaowocowało wzrostem gospodarczym, jak widać na wykresie.

Należy podkreślić, że Euro jest ideą chybioną od samego początku. Państwa narodowe mogły utrzymywać pełne zatrudnienie i mieć zrównoważony Rachunek Obrotów Bieżących tylko pod warunkiem, że zmiany względnej produktywności wobec otoczenia gospodarczego były równoważone dostosowaniami kursu walutowego. W momencie przejścia na sztywny kurs walutowy (ERM-2 i Euro, ale również – parytet złota) państwo traci zdolność skorygowania spadku relatywnej produktywności poprzez dewaluację waluty.
Należy wskazać na jeszcze jeden problem. Otóż w unii walutowej dostosowania kursowe nie są możliwe. Co je zastępuje? Nie dewaluacja wewnętrzna. Dochodzi do upadku przemysłów w całych regionach geograficznych i migracji siły roboczej do obszarów, gdzie jeszcze jest praca. Upadek jednego zakładu przemysłowego może doprowadzić do upadku wielu innych, katastrofy obejmującej miasto bądź region. Przykładem mogą być Stany Zjednoczone – i ich puste miasta – Flint, Detroit. Czy państwo narodowe może sobie pozwolić na to, by stać się opuszczonym regionem Europy?

1 responses to “Standard złota i strefa euro jako czynnik kryzysogenny

  1. Ja Samuraj 3 stycznia, 2013 o 4:56 pm

    Przesyłam komentarz do tematu: Waluta „euro” jako czynnik kryzysogenny.

    Waluta euro jako czynnik deindustrializacji krajów o niskiej wydajności pracy.

    Rozważmy sytuację Grecji na przykładzie przemysłu samochodowego:
    Fakty są takie: w latach 1997-2007 ilość samochodów osobowych w tym kraju zwiększyła się o 200%:

    Who owns the most cars in Europe?


    Społeczeństwo greckie potrzebowało samochodów. Miało dwie możliwości: albo inwestować w swoim kraju i uruchamiać produkcje „od zera”, albo importować samochody od uznanych producentów.
    Gdyby Grecja posługiwała się własną walutą, to import aut byłby utrudniony z uwagi na ich cenę. Samochody importowane byłyby po prostu za drogie dla przeciętnego Greka. A sytuacja silnego popytu na rynku greckim możliwe, że wykształciłaby niewielkiego rodzimego producenta, który byłby w stanie zaspokoić potrzeby społeczeństwa. Istniałaby także możliwość przyciągnięcia do Grecji zagranicznego inwestora i stworzenia w Grecji fabryki produkującej np. Ople czy Citroeny. Niski koszt produkcji, rozliczany w krajowej walucie, mógłby być zachętą do takich inwestycji. W ten sposób wzrósłby poziom zatrudnienia, a Grecy nauczyliby się nowoczesnych technologii produkcji.
    Co więcej, w celu wspierania krajowego przemysłu i samochodów „Made in Greece” rząd mógłby wprowadzić taryfy importowe. Chroniłoby to sprzedaż tych aut na rodzimym rynku. A dopiero po osiągnięciu przez greckich producentów poziomu (jakości i ceny) porównywalnego ze światowymi, uwolnić rynek samochodów eliminując stawki taryfowe. Ale to dopiero wtedy, gdy greccy producenci byliby w stanie nawiązać równorzędną konkurencję.
    Ale po przyjęciu euro, waluty którą także posługują się także kraje o wysoko rozwiniętej produktywności, okazało się że znacznie tańszy od krajowych inwestycji jest bezpośredni zakup aut z zagranicy. I koniec tematu… I koniec przemysłu…
    Samochód jest tu tylko przykładem, jednym z wielu. W przypadku produktów, na które jest popyt w społeczeństwie danego kraju, polityka gospodarcza nie powinna opierać się na ich imporcie! Do czego to prowadzi właśnie obserwujemy w Grecji. Rządy danego kraju powinny chronić rodzimych wytwórców, dbać o rozwój branży za pomocą ceł i innych regulacji. Bo tylko taka strategia da pracę rodakom i zapewni im środki na zakup tych produktów. Tylko rozwój rodzimego przemysłu zapewni wpływy do budżetu państwa. Ale zdaje się, że nikt w Unii Europejskiej tego nie dostrzega…
    Głównym powodem utrzymującej się niskiej produktywności Grecji, głównym hamulcem rozwoju tego kraju, było przystąpienie do Unii Europejskiej i do strefy euro! Bo w grupie tych państw zaleca się pełne zniesienie ceł, totalną deregulację, i największą pułapkę – wspólną walutę. W efekcie planując działania dla własnej gospodarki, mają związane ręce, gdyż nawet nie są w stanie skorzystać z wahań kursowych, które mogłyby ich produkcje przemysłową uczynić bardziej konkurencyjną.
    Łatwo mówiąc, wspólna waluta euro stworzyła system, w którym można łatwo pożyczać do Niemiec pieniądze, aby za nie kupować niemieckie produkty. I gospodarka się kręci, tylko że jest to wyłącznie gospodarka niemiecka… Jak to możliwe, że rządzący Polską jeszcze tego nie zauważyli, kto najbardziej korzysta na tym systemie?
    Polska na szczęście zachowała własną walutę, dzięki czemu rząd realizując własną politykę pieniężną może pobudzać gospodarkę narodową. Płynny kurs własnej waluty może działać jako rodzaj buforu wspierającego gospodarkę narodową. Na przykład słaby kurs złotego pobudza eksport, gdyż produkty z Polski są tanie, a jednocześnie utrudnia import, gdyż dobra importowane są stosunkowo drogie. A z drugiej strony mocny kurs waluty, chociaż utrudnia eksport, to obniża koszty obsługi długu na rynku międzynarodowym oraz powoduje spadek kosztów importu np. surowców przemysłowych, co także może korzystnie wpływać na rodzimą gospodarkę. Płynny kurs krajowej waluty to kluczowe narzędzie do walki z kryzysem, umożliwiające rozwój własnego przemysłu.
    A tymczasem w strefie euro… Jakie narzędzia mają rządy tych krajów do walki z kryzysem, do poprawy warunków życia swojego społeczeństwa, do rozwoju własnej gospodarki, przemysłu?

Dodaj komentarz